Kiedy już postanowimy, że zaczynamy brać się za siebie i regularnie ćwiczyć, życie, terminy zajęć, brak czasu i ogólnie wszechświat wydają się być przeciwko nam. Warto jednak wytrwać w postanowieniu, bowiem, jeśli sami nie zadbamy o siebie, nikt inny tego nie zrobi.  Aby jednak a siłowni nie czuć się, jak przybysz z innej planety. Warto zapoznać się ze słownictwem, jakie wiąże się z fitnessem.

Znając poniższe hasła nie tylko będziemy mogli udawać stałych bywalców tego typu przybytków (zresztą, to i tak się nie uda, bowiem zdradzi nas nasza wspaniała kondycja, a raczej jej brak), ale również nie zapiszemy się przypadkiem na zupełnie nieodpowiadające nam ćwiczenia tylko dlatego, że nie zrozumiemy ich nazwy.

Low impact – to doskonałe ćwiczenia na początek. Są bezpieczne i niezbyt intensywne, nie ma więc obaw, że się przeforsujemy albo padniemy w połowie treningu. Zajęcia wykonywane są pod okiem instruktora, który, wbrew pozorom, nie jest tam po to, by się nam nami znęcać, ale by w razie czego służyć pomocą i pomóc nam jak najszybciej wrócić do formy. W low impact ćwiczymy w rytm muzyki, angażując wszystkie grupy mięśniowe. Trening kończy się rozciąganiem, czyli stretchingiem, dzięki czemu na drugi dzień unikniemy zakwasów i wciąż będziemy w stanie zejść samodzielnie po schodach.

Interval aerobik – to już nieco wyższa szkoła jazdy, ale również przeznaczona dla ludzi. Ten typ treningu łączy aerobik  typu „hi-lo” (dość intensywny) z ćwiczeniami mniej intensywnymi. Pozwala to nie tylko złapać oddech, ale również powoduje szybsze spalanie tłuszczu. A ponieważ w miarę zmian intensywności ćwiczeń zmienia się również nasze tętno, tego typu trening wzmacnia układ krążenia i poprawia ogólną kondycję.

Fat burning – jak nazwa wskazuje, jest to palenie tłuszczu. Na tego typu zajęciach możemy się spodziewać solidnego maglowania – nasze tętno podczas całego treningu będzie wynosić ok 70 proc maksymalnego. Ćwiczenia wykonuje się z niezbyt dłużą intensywnością, ale bez przerywania, zwykle w prostym układzie choreograficznym w takt muzyki.

Tętno maksymalne – to takie, przy którym ćwiczymy ze stuprocentowa intensywnością. Oczywiście, dla każdego będzie to oznaczać coś innego. Aby obliczyć tętno maksymalne, należy od liczby 220 odjąć swój wiek. Jeżeli więc mamy 30 lat, nasze tętno maksymalne to  190 uderzeń serca na minutę.

Hi-lo combo to zestaw różnych ćwiczeń o coraz większej intensywności. Tego typu trening służy rozgrzaniu mięśni, spalaniu tłuszczu, a przy większej intensywności – wzmocnieniu układu krążenia oraz poprawie ogólnej kondycji.

Body ball – to niezbyt intensywne ćwiczenia z dużą (55-65 cm średnicy) piłką. Na piłce możemy leżeć przodem, tyłem, bokiem lub też balansować. Tego typu ćwiczenia przeznaczone są przede wszystkim dla osób pragnących wzmocnić mięśnie odpowiadają ce za utrzymanie prawidłowej postawy ciała.

Tae-bo – to trening łączący w sobie elementy aerobiku oraz wschodnich sztuk walki. Ćwiczenia wykonywane są przy muzyce, a dzięki temu, ze zawierają elementy takie jak ciosy, kopnięcia i podskoki, zapewniają wysoki wydatek energetyczny. Tego typu trening wzmacnia uda i pośladki, a także mięśnie ramion oraz brzucha.

Callanetics – to dość proste ćwiczenia relaksacyjne i ogólnie usprawniające, o różnym stopniu intensywności. Callanetics obejmuje bardzo wiele układów ćwiczeń, zaś większość z nich możemy wykonywać samodzielnie w domu – o ile oczywiście zdołamy się zmobilizować. Jeśli nam się uda, możemy liczyć na poprawę ogólnej kondycji a także cieszyć się utratą kilku zbędnych kilogramów.